Zdawałoby się, że w dzisiejszych czasach nie potrzeba już konkretnego serialu. Przecież każdego roku powstają dziesiątki innych, z których można wybierać perełki. W samym zeszłym roku mieliśmy przecież kolejne sezony Better Caul Saul, BoJacka Horsemana, Bodyguarda, a w dniu pisania tego artykułu wychodzi Russian Doll z rewelacyjnymi recenzjami. A są to tylko nieliczne przykłady, w dodatku pochodzące wyłącznie z Netflixa, nie uwzględniając innych producentów. Jest jednak serial wyjątkowy, różny od wszystkich innych popularnych, wysokobudżetowych produkcji, który pomimo tej różnicy zdobywa uznanie krytyków oraz widzów od wielu lat.
Mowa oczywiście o Sherlocku z Benedictem Cumberbatchem w roli głównej. I choć wielu zdawałoby się, że przecież jest to zupełnie zwyczajny serial, to jego wyjątkowość kryje się w specyficznym protagoniście, który jest nie tylko wybitnym intelektualnie detektywem i socjopatą, ale przede wszystkim, co może brzmieć dziwnie, artystą.
Wyróżniają się we współczesnej kinematografii dwa typy głównych bohaterów, przynajmniej pozytywnych. Pierwszym są herosi, bohaterowie pozytywni zachowaniem, którymi chcielibyśmy być i do których aspirujemy. Drugim są bohaterowie ludzcy, którzy, choć często nie robią właściwych rzeczy, mają słuszne uczucia, z którymi można się utożsamiać. Sherlock jednak nie pasuje do żadnego z nich, biorąc cechy obu i zmieniając na swój sposób.
Z jednej strony mówimy o absolutnym geniuszu, który poświęca życie dla rozwiązywania zagadek. Wzbudza podziw, jednak ten podziw nie jest tego typu, by można było marzyć o byciu osobą podobną do londyńskiego detektywa. Z drugiej strony mamy do czynienia z personą o ogromnej wrażliwości, którego emocje są widoczne w sposób jednoznaczny, jednak ich całkowite zrozumienie zdaje się nieosiągalne. Tak, Holmes jest artystą.
Niezrozumiały, ale potrzebny, uczuciowy, jednak o uczuciach nieosiągalnych. Rozwiązywaniu i kończeniu spraw oddaje się jak artysta dziełu, nie jedząc, nie śpiąc i nie interesując się światem zewnętrznym. Jest za to doceniany, prawie nikt jednak nie wchodzi z nim w dłuższą interakcję. Jest Baudelaire’em, Rimbaud, Verlaine’em, Morrisonem, Shakespearem, Wilde’em śledztw. Koresponduje z przestępcami jak Wilde z Dorianem Grayem, jak Baudelaire z Szatanem, przedstawianym w wierszach i poematach prozą. Jest teatralny, egzaltowany, wkłada w swoją sztukę całe swoje życie. W XIX wieku byłby zapewne estetą. Tym samym jest wyjątkowy w skali wszystkich seriali, jakie znamy i uwielbiamy. Sherlock Holmes jest po prostu osobą, na której powrót nie sposób nie czekać i nie ekscytować się, gdy powróci z nową porcją czystego talentu i zaangażowania.
Bądź zawsze na bieżąco i poznawaj opinie innych. Polub i obserwuj nas na Facebooku. Jesteśmy także na Twitterze. Chcesz podyskutować na ten temat? Zapraszamy na naszą grupę dyskusyjną.
Alternatywa jest miejscem swobodnej dyskusji i wymiany opinii. Jeżeli chcesz podzielić się z nami swoimi przemyśleniami, wyślij email do naszej redakcji.