Nie milkną głosy sprzeciwu rodziców i uczniów w stosunku do "nawału" prac domowych, nad którymi spędzają większość swojego (nie)wolnego czasu. W stronę protestujących przychylili się radni - planują przeprowadzenie konsultacji społecznych z rodzicami uczniów "podstawówek" warszawskiego Bemowa.
- Taka ankieta będzie bardzo pomocna również dla nauczycieli i dyrektorów placówek, którzy będą mogli dostosować swoje działania do jej wyników - argumentują radni klubu "Wybieramy Bemowo".
W ankiecie, oprócz zasadniczego pytania: "Czy prace domowe powinny być obowiązkowe?" znajdzie się przestrzeń na uzasadnienie lub sugestie własne rodzica.
Samorządowcy debatują nad rezygnacją z prac domowych rozumianych jako ćwiczenia i zadania zadawane uczniom z dnia na dzień, które bywają niezwykle pracochłonne i tym samym zabierają jakąkolwiek przestrzeń prywatną uczniom. Tu warto zaznaczyć, że część szkół już zrezygnowała z zadawania prac na weekendy. W piśmie skierowanym do burmistrz Urszuli Kierzkowskiej radni zastanawiają się jakie rozwiązania stworzyć, aby uczniowie mogli korzystać z dodatkowej wiedzy jaką dają prace domowe, ale jednocześnie zanadto ich nie obciążać.
Standardem jest, że dziecko wychodzi do szkoły na 8, lekcje kończy około 15 i po powrocie do domu nie ma czasu na jakikolwiek relaks. Zamiast tego oprócz nauki do bieżących sprawdzianów czy czytania lektur musi poświęcić czas na ćwiczenia, które nie zawsze są pomocne w przyswojeniu treści materiału. Specjaliści uważają, że już od samego ucznia powinno zależeć to, czy wykona ćwiczenia, czy też nie, gdyż jedni potrzebują więcej czasu na wypracowanie poszczególnych rzeczy, a inni - znacznie mniej.
Rodzice twierdzą, że program jest zbyt rozbudowany i w statystycznej 30-kilku osobowej klasie nauczyciel nie jest w stanie w pełni go zrealizować, dlatego najprostszym rozwiązaniem wydają się im prace domowe. Jednakże pracujący rodzice nie są w stanie poświęcić kilku godzin dziennie na pomoc dziecku z danymi zagadnieniami, a ono samo nie przerabiając wcześniej tematu w szkole nie będzie potrafiło rozwiązać poszczególnych ćwiczeń samodzielnie.
Moja córka jest w trzeciej klasie. W poniedziałki idzie na 12:55 do szkoły, kończy o 17:15 i ma bardzo dużo zadawane. Czasami jest tak, że odrabiam z nią, bo zwyczajnie mi szkoda dziecka. Dziewięć stron z matematyki i dziesięć z polskiego, a następnego dnia lekcje na godz. 8... O godz. 20 dziecko już nie myśli - komentuje pani Sylwia, mama jednej z uczennic.
Jedyne, co pozostaje radnym po złożeniu projektu, to czekanie na odpowiedź ratusza w tej sprawie.
Źródło:
https://tustolica.pl/koniec-prac-domowych-szkola-jest-od-nauki-dom-do-odpoczynku_81308Subskrybuj nas: Google News | Feedly
Chcesz wiedzieć więcej? Polub i obserwuj nas na Facebooku. Jesteśmy także na Twitterze. Zapraszamy na naszą grupę dyskusyjną.