Trump dostał dożywotniego bana na Twitterze. Jak tłumaczy firma - "istniało zagrożenie podżegania do przemocy"
To nie pierwsza sytuacja, w której firma zmuszona była zainterweniować. Bezpośrednio po podaniu informacji o wygranej Joe Bidena w wyborach prezydenckich USA, Trump oznajmił na Twitterze, że to on wygrał wybory. Ten wpis został opatrzony przez Twittera ostrzeżeniem o możliwości rozprzestrzeniania przez ex-prezydenta fałszywych informacji.
Photo by LOGAN WEAVER / Unsplash
Jednak w związku z ostatnimi wydarzeniami i zamieszkami pod Kapitolem, serwis społecznościowy podjął dalsze kroki, polegające na dożywotniej blokadzie nałożonej na konto prezydetna-miliardera.
Wcześniej działania przeciwko fałszywym treściom publikowanym przez Trumpa zapowiedziało Facebook Inc, które zablokowało bezterminowo konta byłego prezydenta USA w swoich serwisach.
Jak podało RMF FM:
"Szokujące wydarzenia ostatnich 24 godzin jasno wskazują, że prezydent Donald Trump zamierza wykorzystać pozostający mu czas na stanowisku, by podważyć pokojowe i zgodne z prawem przekazanie władzy Joe Bidenowi" – wyjaśnił w oświadczeniu twórca i szef Facebooka Mark Zuckerberg
Wyborcza.pl w dzisiejszym artykule przyrównała wojnę domową, którą wszczął swoimi teoriami Donald Trump, z katastrofą smoleńską. Podobieństwem jest tu skrajny podział społeczeństwa w oparciu o teorię spiskową.
Jak ważna rolę odgrywały media społecznościowe w kadencji D. Trumpa możemy łatwo wywnioskować nie tylko po kolosalnych zasięgach jego Facebookowego czy Twitterowego konta, ale również po tym, jak bardzo on sam zaistniał w masowej świadomości użytkowników Internetu. Stał się ikoną, pojawiając się na memach, w parodiach na YouTubie.
Ciężko powiedzieć czy reakcja Facebook'a i Twittera ukróci działania Trumpa, bo jak wiadomo jest to człowiek o wielkich zasobach finansowych, przez co posiada możliwość prowadzenia działań dezinformacyjnych, propagandowych na dowolną skalę.
